Kochani Czytelnicy,
może nietaktem będzie wspomnieć, że minęła właśnie 1/2 wakacji, ale z drugiej strony – całkiem długa to była połowa, podobnie jak ta następna, która rozciąga się jeszcze przed Wami, tj. przed tymi z Was, którzy wakacje mają (pamiętam o nieszczęśnikach, którzy pracują w pocie czoła w nieziemskich doprawdy temperaturach; na pociechę powiem, że ja też pracuję…!).
W międzyczasie odwiedziłam góry. Korzystając z cudnej pogody przeszliśmy różne piękne szlaki, dobierając je stosownie do możliwości pewnej pary niedużych wciąż nóg, które dzielnie nam towarzyszyły w wędrówkach 🙂
I jakoś nie odstępowała mnie myśl o Kilianie, bohaterze mojej Rzeki. To naprawdę zabawne (i zagadkowe zarazem), jak można się zżyć z postacią, którą się samemu wymyśliło, zupełnie jakby była prawdziwą osobą. Bardzo go polubiłam, nie wiem nawet, czy nie najbardziej ze wszystkich moich dotychczasowych bohaterów…
Przeżyłam też bliskie spotkanie z kosem, który zupełnie się nie bał i tylko czekał, aż nam spadnie jakiś okruch z kanapek… 😉
Po powrocie zaś spotkałam się z Panią Wydawczynią na rozmowach dotyczących moich książek.
Z rozmów wynikły same dobre rzeczy. Pierwsza wiadomość wydawnicza dotyczy Haczyka, nad którym wciąż pracuję. Muszę przyznać, że z książką tą dzieją się rzeczy niesłychane, mianowicie: troje moich bohaterów upomniało się o czwartego, i to dość niepokornego, w związku z czym cała akcja stanęła na głowie, wzbogaciła się o dodatkowe plany, głębie oraz wymiary. To spowodowało, że musiałam zacząć wszystko zmieniać, a właściwie, mówiąc szczerze, zabrałam się do pracy od nowa, zaczynając pisać zupełnie od początku.(Miła informacja dla Czytelnika Karola i dla pozostałych moli: zanosi się na to, że książka będzie GRUBA!)
Jak nietrudno się domyślić, efektem ubocznym całej tej afery z Czwartą Postacią jest pewien czasowy poślizg. Dlatego też Haczyk ukaże się drukiem dopiero w nowym roku; najprawdopodobniej będzie miał swoją premierę na poznańskich targach Książka dla Dzieci i Młodzieży (czyli pod koniec marca 2016).
Druga wiadomość dotyczy mojej debiutanckiej książki, czyli Srebrnego dzwoneczka. Jak już kiedyś pisałam, jej nakład praktycznie już się wyczerpał, w związku z tym ukaże się kolejne wydanie – hurra! Dodatkowa dobra nowina jest taka, że planowane jest ono przed Gwiazdką – Srebrny dzwoneczek będzie miał większy format i zupełnie nową okładkę, a wewnątrz – większe ilustracje! Nowa okładka (kolejna i już ostateczna jej wersja), namalowana, podobnie jak poprzednia, przez moją mamę, będzie wyglądała tak:
Śliczna, prawda? Bardzo się nią cieszę. Ktoś kiedyś określił w recenzji Srebrny dzwoneczek jako „pastelową” książkę – myślę, że nowa okładka idealnie pasuje do tej „pastelowości”. 🙂
Kończąc tym letnim, bławatkowo-słonecznym akcentem, pozdrawiam Was wszystkich ciepło (och, jak ciepło, powyżej 30 stopni…) i życzę Wam wspaniałej kolejnej 1/2! Odpoczywajcie! Do zobaczenia wkrótce!
Okładka w istocie bardzo piękna. I zdjęcia też.
A ja jutro jadę do mego ukochanego miasta- Poznania. 🙂
Życzę miłej podróży i takiegoż pobytu 🙂 Nie usmaż się, Patrycjo miła! Straszliwie gorąco u nas w Wielkopolsce.
Piekne zdjecia, zatesknilam za Tatrami… A wiadomosci o „Haczyku” bardzo ciekawe, Czwarta Postac (niepokorna) niczym czwarty wymiar, czekam na premiere!
Gratuluje wznowienia ” Srebrnego Dzwoneczka” i slicznej, nowej okladki.
Pozdrawiam z Wyspy! 🙂
Tatry mają to do siebie, że się za nimi tęskni 😉
Czwarty wymiar – dobre, muszę przemyśleć… 🙂
Uściski dla Was, Wyspiarze mili!
Droga Pani Emilio.
Mam na imię Kuba i niedługo skończę dziewięć lat (1wrzesnia;)).
Jestem na wakacjach w Porąbce, gdzie czytam pani książkę ” Łowy”.
Jestem całkiem nowym pani czytelnikiem! Bardzo lubię czytać, ale Ta Książka przebija wszystkie, które do tej pory czytałem!
Trafiła do mnie zupełnie przez przypadek …. wygrałem ją w loterii! Bardzo się z tego cieszę i bardzo pani dziękuje za jej napisanie. Bloga pani znalazłem z mamą dzis rano przy okazji poszukiwania tytułów innych pani książek.
jeśli pani może Proszę mi polecić podobną przydodowa książkę.
Pozdrawiam serdecznie.
idę robić hlup do basenu:)
Drogi Kubo,
nawet nie wiesz, jak się cieszę, że się odezwałeś! Ogromnie lubię poznawać moich nowych Czytelników! 🙂 I niezwykle mi miło, że „Łowy” Ci się spodobały. Myślę, że „Rzeka” i „Brat” także powinny Cię zaciekawić, skoro lubisz takie przygody 🙂 Pewnie sporo książek już przeczytałeś, więc nie wiem, co nowego (nieznanego) mogłabym Ci jeszcze polecić: może „Mio mój Mio” Astrid Lindgren? Albo „Ronję, córkę zbójnika”? Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Mamę i życzę dużo świetnej zabawy w basenie! Basen to chyba najlepszy wybór na dzisiejszy tropikalny upał 🙂
Fantastyczne zdjęcia! I jakie miłe informacje dla czytelników, którzy lubią gruuuuube książki. Moje dzieci oszaleją ze szczęścia (a ja już szaleję – taka trochę szalona mama). Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Dziękuję, dziękuję! Melduję, że stron przybywa 😉 Serdeczności dla miłej rodziny (szaleni, którzy lubią grube książki – to jest to!)! 🙂