Drodzy Czytelnicy,
tuż przed wakacjami dostałam niezwykle miły i inspirujący list od Pani Anny z Warszawy. Z Panią Anną miałam przyjemność spotkać się wcześniej na Warszawskich Targach Książki, zresztą już po raz kolejny 🙂
Zanim jednak opowiem Wam o tym liście, przypomnę, jak to w mojej ostatniej książce pod tytułem Haczyk bohaterowie natrafiają przypadkiem na stare fotografie, przedstawiające przechodniów na ulicach dawnego miasta.
– Wszystkie są zrobione na tej samej ulicy – zauważyła tonem odkrycia. (…)
– Ktoś robił je chyba, idąc chodnikiem. Można nawet ułożyć je w kolejności (…). Ale to akurat nie jest dziwne, przed wojną robiono dużo takich ulicznych zdjęć.
– Skąd wiesz?
– Interesuję się tematem, to wiem – uciął. – Z tym że zwykle robiono je przechodniom, którym potem próbowano je sprzedać. Chyba każdy ma przynajmniej jedno takie zdjęcie w rodzinnym albumie.
Zdjęcia znalezione przez Weronikę i Karola okazały się później bardzo niezwykłe, ale nie o tym chcę pisać.
Chcę Was za to spytać: czy i Wy macie w rodzinnym albumie przynajmniej jedno takie zdjęcie? Takie, na którym widać Waszych przodków idących ulicą i sfotografowanych, co wielce prawdopodobne, z zaskoczenia? To ważne – i już wyjaśniam, dlaczego.
Jak widać na załączonym obrazku, list, który dostałam, napisany został na arkusikach, na których wydrukowano zeskanowane uprzednio takie właśnie fotografie.
Pani Anna pisze do mnie:
Przyznaję, że podczas oglądania zdjęć często natrafiałam na zdjęcia zrobione na ulicy. Nazywałam je: „babcia w kapeluszu”.
Może zrobimy taką właśnie wystawę zdjęć dziadków, pradziadków „zdjętych” na ulicy. Każdy będzie miał okazję dopytać rodziców o szczegóły, powspominać.
Zatem: wiecie już, do czego zmierzam!
Propozycja Pani Anny niezwykle mi się spodobała – byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli stworzyć taki szczególny, wspólny album fotograficzny, nie sądzicie? 🙂
Jeśli macie w rodzinnych archiwach fotografie przodków – ale właśnie takie zrobione na ulicy, w ruchu, często z zaskoczenia; takie jak zdjęcia załączone do cytowanego listu – zeskanujcie je, proszę, albo zróbcie im zdjęcie – i prześlijcie na specjalny adres: przechodnie@kieres.net wraz z kilkoma zdaniami na temat bohaterów tych fotografii.
Myślę, że to będzie nie tylko wspaniała zabawa – ale przede wszystkim zbiorowe wspomnienie dawnych, młodych lat naszych babć i prababć, dziadków i pradziadków – a niejednokrotnie na pewno wspomnienie ich samych, tych bliskich, choć często odległych w czasie osób, z którymi łączą nas więzy krwi i których może nawet nie mieliśmy szansy poznać, bo nasze drogi się minęły.
Mam nadzieję, że i Wam spodoba się ten pomysł – będę czekała na Wasze rodzinne fotografie i ich opisy (mogą być zupełnie króciutkie!) do 15 października, a później zbiorę je wszystkie razem i opublikuję na tej stronie w postaci listopadowego albumu przodków. Sama też pokażę, co kryje się w moich albumach. Co Wy na to?
Będę wyglądać niecierpliwie Waszych fotograficznych przesyłek! Tymczasem pozdrawiam ciepło wszystkich – do następnego razu! 🙂
Uwaga, aktualizacja: ponieważ wielu z Was pisze, że nie ma zdjęć dziadków/pradziadków wykonanych na ulicy i z zaskoczenia, postanowiłam zmienić nieco formułę: wszelkie zdjęcia są mile widziane! I te zrobione w domu, i te przed domem, na polu, gdziekolwiek – najważniejsze, żeby było na nich widać Waszych przodków i żebyście mogli napisać o nich dwa zdania 🙂 Skrzynka pocztowa czeka! 🙂
Ciekawy pomysł! I doskonała okazja żeby poszperać w moim domowym archiwum. Niewielkim niestety 🙁 Nie pamiętam kiedy ostatni raz zaglądałam do pudełka ze zdjęciami i słuchałam opowieści o czasach kiedy się biegło przez całą wieś żeby zobaczyć jadący samochód (jak wolno musiał on jechać albo jak szybko biegali moi dziadkowie;) Jestem ciekawa co zobaczymy w tej galerii 🙂
Poszperaj w archiwum, poszperaj! Myślę, że zapowiada się bardzo interesujący album i też jestem niezwykle ciekawa, co się w nim znajdzie! 🙂
Piękny pomysł.Nie pamiętam w tej chwili,czy mam takie zdjęcie zrobione z zaskoczenia,ale z przyjemnością przejrzę domowe archiwum i może coś znajdę.Pozdrawiam serdecznie jako świeżo,czyli parę miesięcy temu,pozyskana Czytelniczka.:)
Proszę przeszukiwać! Mam nadzieję, że coś się znajdzie 🙂
Pozdrawiam serdecznie Świeżo Pozyskaną – cieszę się! 🙂
Jakze zaluje, ze nie moge przejrzec rodzinnych albumow. Pomysl cudowny. Mam nadzieje,ze jest odzew.
Cześć Anetko! Też żałuję, że nie dostanę od Ciebie żadnych zdjęć – odzew jest, pierwsze zdjęcia napływają. Czekam na więcej! 🙂
Ja również żałuje, że zdjęcia nie nadeślę, ale z innego powodu. Moi dziadkowie i pradziadkowie mieszkali na wsi, a tam takich zdjęć po prostu nie robiono. Gdy pojawił się przejazdem jakiś fotograf we wsi, to wszyscy ustawiali się do zdjęcia na tle domu, drzew, pola kukurydzianego itp. Widziałam kiedyś takie ustawiane zdjęcia lata temu w naszej rodzinie, ale niestety nie mam do nich dostępu i nawet nie wiem, czy jeszcze się zachowały. Tym bardziej więc pragnę zobaczyć powstającą galerię. Pomysł wspaniały.
I ja żałuję, że nie będzie zdjęć od Pani/Pana/Ciebie, Anonimie! Gdyby jednak jakieś się znalazło, to chętnie przyjmę! 🙂 Moi pradziadkowie i dziadkowie w części też pochodzą ze wsi, i z ich dzieciństwa również mam albo niewiele zdjęć, albo wcale. Nie mam żadnej fotografii mojej babci z czasów, kiedy była dzieckiem, i to nie dlatego, że zaginęło, tylko dlatego, że nikt takiego nigdy nie zrobił – dziś aż trudno w to uwierzyć! I też mamy w albumach takie ustawiane zdjęcia – np. od najniższego do najwyższego dziecka itp. 🙂
Ten anonim to ja! Przepraszam, dopiero po wysłaniu zauważyłam, że moje imię nie było auomatycznie wpisane, no i poszło bez podpisu. Dziękuję za odpowiedź
🙂