Maleńki jubileusz translatorski ;)

Właśnie przed chwilą, stawiając na półce kolejną, świeżutko wydaną książkę, którą przetłumaczyłam na polski, uświadomiłam sobie, że to dokładnie trzydziesty tytuł przełożony przeze mnie z angielskiego! Z okazji tego minijubileuszu – foteczka 😉

Mogę też Wam zdradzić, że wśród moich licznych tegorocznych tajemnych planów (z których część ujawni się dopiero w przyszłym roku) znajduje się również kolejny przekład, dla poznańskiego wydawnictwa: będą to trzy baśnie napisane przez brytyjskiego klasyka, niewydane dotąd po polsku – rzecz wielce przyjemna! 🙂

Zaglądajcie tu, jeśli jesteście ciekawi – o wszystkim będę Was systematycznie informowała 🙂

Tymczasem przesyłam Wam uściski i oddalam się do pracy… 🙂

11 odpowiedzi

  1. Ach, Emilko – Adminko, trzydziestka stuknęła, jak to mówią. Gratulacje! Zwłaszcza, że niektóre książki to grubaski :-). Jako skromny podarunek chciałabym Ci podarować babeczki malinowe, które wczoraj piekłam.
    Brawo! Życzę Ci dalszego przyjemnego tłumaczenia.

    PS. Zauważyłam, że jest tam „Topaz w światłach rampy” i „Topaz ryzykantka”. Czytałam tylko jedną część, więc chyba skuszę się na kolejne. Zwłaszcza, że są wybitnie przetłumaczone. 🙂

    1. Dziękuję, babeczki z chęcią przyjmę, zwłaszcza malinowe! 🙂
      „Topaz” – owszem, znajduje się na samym początku listy, to moje translatorskie pierwociny (nie lubię tego słowa); po cichutku wyznam, że z późniejszych przekładów jestem zadowolona w znacznie większym stopniu 😉 Ale dziękuję za miłe słowa!
      Pozdrawiam serdecznie!

  2. Fiu, fiu! Niezły stosik!
    Nieee… to już nie stosik – to wieża o trzydziestu kondygnacjach!
    Gratulacje i wyrazy podziwu (u mnie jeszcze stosik: coś około piętnastu i przeważają cieniaski 😉 ).

    1. Dzięki, dzięki! Kondygnacje różne, niższe i wyższe, no ale równe trzydzieści, jak obszył, nie chce być inaczej 😉

  3. Nie taki maleńki ten jubileusz, rzekłbym, że swoje waży, w kilogramach i w znaczeniu. A gdyby przyszło wybierać – która z tych książek najlepsza?

    1. No cóż, nie da się ukryć, swoje waży 😉 Najbardziej z nich lubię chyba „Lato i Ptaszynkę”, mimo nieco rozczarowującego zakończenia, i „Głód dotyku” był niezły,szkoda tylko, że autorka do dziś nie napisała trzeciej, ostatniej części. A to już dobrych kilka lat minęło…

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *