A wiosną…

A wiosną, a wiosną stosy kartek rosną – pisze się jedno i (w perspektywie) drugie, tłumaczy się trzecie i zaraz potem czwarte, czasu wprost człowiekowi nie starcza, co jest uczuciem niezwykle przyjemnym, zwłaszcza kiedy się wie, że wszystkie teksty, które teraz zapełniają po brzegi moje biurko i (nie po brzegi) mój komputer, z czasem przeobrażą się z brudnopisowych poczwarek w  książkowe motyle. Juhuu!

W tej chwili na warsztacie mam przekład: niezwykłą baśń, jedną z trzech. Ciekawe wyzwanie i satysfakcjonująca praca. Przy okazji dokonałam też kilku interesujących i zaskakujących – przynajmniej dla mnie 😉 – spostrzeżeń, o czym może kiedy indziej. W każdym razie: będzie z tego piękna książka! Szczegóły w swoim czasie, a na razie tylko zdjęcie… 😉

Ponadto przesyłam Wam wiosenne pozdrowienia – wszystkie cebulki, posadzone jesienią, wykiełkowały i zakwitły, dzięki czemu mam teraz przy domu zagonik szafirków i tulipanów. Co więcej: brzozy po drugiej stronie ulicy już mają czym szumieć!

Słyszę co prawda, że gdzieniegdzie wiosna ociąga się nieco – ale nawet jeśli gdzieś jest chwilowo biało, to przecież pod tą bielą jest już zielono! 🙂 I to jest krzepiąca myśl!

Uściski dla tych, którym świeci słońce i jeszcze mocniejsze dla tych, u których pochmurno albo i śnieży!

10 odpowiedzi

  1. A wiosną, czuję się bardziej radosną 🙂 Gwiazdy, a może i całe galaktyki przeglądają się w baśniach rozłożonych na stole. Miłego pisania w ten wiosenny czas. Wróciło słońce na Mazowsze!

  2. Dzień dobry!
    Dużo energii i niesłabnących sił dla Pani, Pani Emilko! Dobrze, że wiosna nadeszła, milej się pracuje, gdy w duszy gra i kwitną tulipany, prawda?
    A czy mogę zapytać, co tak się odbija w baśniach na biurku? To jakby rozgwieżdżone niebo.
    Miłej pracy!

    1. Dziękuję, Zuziu! Z tą wiosną to wszystko prawda, chociaż w szkole pewnie trudniej teraz wysiedzieć, co? Ale wakacje już naprawdę blisko!
      W baśniach jak to w baśniach – odbija się wszechświat w postaci galaktyki 😉 Uściski!

  3. A u nas wreszcie zrobiło się ładniej, słoneczniej, cieplej – wiosna bez zimnych podmuchów to jest dopiero wiosna!
    Ech, pierwsze, drugie, trzecie i czwarte – to jest dopiero wielkopolski zapał do pracy. 🙂
    A tymczasem mam wielki apetyt na angielskie baśnie (angielskie?), a już szczególnie kiedy przypomnę sobie „Marcina spod dzikiej jabłoni”, polecanego też przecież tutaj. Czy też to może Mama polecała w imieniu Córki? Nie jestem już pewna, ale za to pozdrawiam radośnie z powodu wiosny i nie tylko.
    Pracowitość wielkopolska napełniła mnie po tym wpisie podziwem, ale też pewnym onieśmieleniem:)

    1. Marcina polecałam ja, a jakże! Tłumaczonko w innym stylu, lecz równie stylowe. Tzn. oryginał równie stylowy, a przekład, cóż, dołożę wszelkich starań 😉 Uściski wiosenne!

  4. Zaintrygowalas mnie. Ciesze sie zwlaszcza na te „piszace sie”.
    Nie tylko w szkole trzeba samozaparcia na wiosne. Przy komputerze tez pewno ciezko wysiedziec.

    1. Miło mi 😀 A przy komputerze też rożnie bywa, to fakt. Choć z drugiej strony zdecydowanie milej się pracuje, kiedy za oknem ptaki śpiewają i bucha zieleń, a nie smęci szarobura plucha 🙂 Uściski!

  5. A nam wszystkie, powtarzam, wszystkie, cebule zjadły myszy, ew. nornice. To nie uchodzi, nie uchodzi….
    Za to chwasty rosną zdrowo.
    Przesyłamy uściski zbiorowe

    1. Hm. Chwasty rosną zdrowo, ale myszy pewnie też – na tych cebulkach… Będzie urodzaj myszek! I/lub nornic.
      Uściski!

Skomentuj zuzia12 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *