Wczorajszy dzień minął, a ja nadal pozostaję pod wrażeniem wizyty w Zespole Szkół im. Ignacego Jana Paderewskiego w Zbrachlinie 🙂
Jeszcze raz dziękuję za tak serdeczne, ciepłe przyjęcie, było mi z Wami ogromnie miło! 🙂
I z zadziwieniem oraz wdzięcznością spoglądam dzisiaj na te wspaniałe dary, które przywiozłam ze sobą – grafikę z pobliskiej Nieszawy, konfiturę malinową – i na te piękne, ogniste róże, którym nic a nic nie zaszkodziły cztery godziny w nagrzanym słońcem samochodzie!
Dziękuję i przesyłam Wam słoneczne uściski!
PS A o Nieszawie jeszcze chyba będę musiała coś tutaj napisać. Znacie moją słabość do miejsc leżących w pewnej odległości od głównych i utartych szlaków – Nieszawa zdecydowanie należy do tych ciekawszych i warta jest opisania!
Na te wspaniałe prezenty (w dodatku tak pięknie sfotografowane) patrzę z taką przyjemnością, jakbym to ja sama je dostała. 🙂 🙂 🙂
Czekam na wpis o Nieszawie.
Hej, hej, Gio! Dzięki za miłe słowo 🙂
Wpis o Nieszawie będzie na pewno, ale najpierw zamierzam się tam wybrać jeszcze raz, bo nie zdążyłam zobaczyć wszystkiego, co chciałam. Będę w tamtych okolicach w lipcu, więc pewnie dopiero wtedy napiszę – uwielbiam takie miejsca!
Ja też czekam na ten wpis o Nieszawie. Zaciekawiłaś mnie 🙂
🙂 Czuję się zmotywowana! Wpis będzie na bank.