Zapraszam serdecznie wszystkich chętnych, szczególnie tych, którzy żyją już lat osiem albo nieco więcej, na premierę „Ballad i romansów” Adama Mickiewicza z moimi komentarzami, które ukażą się lada dzień w serii ART wydawnictwa Egmont!
Premierze towarzyszyć będą warsztaty plastyczno-językowe „Hejże hola!”, a poprowadzimy je ja i Marianna Sztyma, autorka pięknych ilustracji do tekstów Wieszcza.
Warto! 🙂
Niedziela, 14 października, godzina 12.00
Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza
Rynek Starego Miasta 20, Warszawa
(wstęp wolny dla dzieci i opiekunów!)
Pani Emilio, zamówiłam jeden egzemplarz i czekam niecierpliwie na przesyłkę Do Warszawy mam trochę za daleko, ale taki Kraków jest już w zasięgu Bardzo będę chciała przyjechać na Krakowskie Targi Książki, do zobaczenia
Jak mi miło! Mam nadzieję, że uda się nam spotkać w Krakowie, do zobaczenia! 🙂
Pani Emilio, to jeszcze raz ja. Właśnie odebrałam „Ballady” z poczty – są piękne, dziękuję . Wieczorem do nich siądę, a pan Armadale na chwilkę pójdzie w kąt. Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Czuję się zaszczycona! Pan Armadale w odstawce! 😀 Bardzo mi miło.
My z córką zamierzamy być. A dziś odbiorę „Ballady…” Do zobaczenia, mam nadzieję.
Do zobaczenia, cieszę się!
Pani Emilio, jest Pani genialna. Przepięknie Pani pisze o utworach Mickiewicza. Miałam dobrego polonistę w liceum, który wielbił Mickiewicza, więc uczniom się to udzieliło. Zanim zaczęłyśmy z córką czytać „Romantyczność”, poczułam się w obowiązku jej opowiedzieć: dlaczego to ważny utwór, co to romantyzm, co to „szkiełko i oko”… A potem Pani zrobiła to wielkrotonie piękniej i lepiej….
Bardzo, bardzo dziękuję! To pierwsza recenzja „Ballad…”, a raczej mojego wkładu w tę edycję – i od razu taka miła! Strasznie się cieszę! 🙂
Serdecznie pozdrawiam Panią i córkę!
PS Proszę wybaczyć, że zaingerowałam odrobinkę w Pani komentarz – czułam, że tak mi wypada 😉 Mam nadzieję, że Pani zrozumie. Dziękuję też córce za niespodziewany komplement, aż mnie onieśmielił! 🙂
Dziękujemy za wspaniałe spotkanie. Widać, że robi Pani, to co kocha. Jeśli ktoś uważa, że nie ma takich osób jak Borejkowie (pozytywnych, zadowolonych z życia, oczytanych, mówiących piękną polszczyzną itd.) to musi Panią poznać. Mam nadzieję, że nie miała Pani poczucia, że cały ten wyjazd do Warszawy, był zmarnowaniem czasu.
P.S. Recenzja od osoby, która się nie zna (matematyka, którego w szkole przekonano, że Mickiewicz był geniuszem). Nawiasem mówiąc na tyle mi to wbili do głowy, że przez ponad 20 lat śledziłam repertuar okolicznych teatrów w poszukiwaniu, czy ktoś odważy się wystawić „Dziady”. Doczekałam się na 40-ste urodziny. Przez ten czas zauważyłam, że polskie sztuki pojawiają się dość rzadko w teatrach. Szkoda.
Ja również bardzo dziękuję! Za spotkanie i za niespodziewane komplementy 😉
Wizyta w Warszawie była dla mnie wielką przyjemnością! Przywiozłam z niej mnóstwo pozytywnych emocji, miłych wrażeń i inspiracji. Bardzo lubię się spotykać z takimi wesołymi, mądrymi, rezolutnymi dziećmi – i z ich rodzicami i opiekunami również 🙂
Przesyłam serdeczne pozdrowienia!
Droga Pani Emilio,
zamówiłam, otrzymałam, przeczytałam! Oczywiście chodzi mi o pięknie wydane „Ballady i romanse” z Pani komentarzami. Gratuluję! Są bardzo zajmujące i osobiste i przybliżają tamten miniony świat współczesnym, głównie młodym czytelnikom.
Bardzo mnie zaskoczyła Pani interpretacja wymowy „Pani Twardowskiej”. Zawsze miałam wrażenie, że w żartobliwym utworze Mickiewicza o czarnoksiężniku i jego żonie n a w e t diabeł przestraszył się Pani Twardowskiej. Pani interpretacja jest bardziej budująca i logiczna, no i odkrywcza.
Bardzo dziękuję! Ogromnie mnie cieszy Pani recenzja – i to, że „Pani Twardowska” Panią zaskoczyła! 🙂
Przesyłam miłe pozdrowienia!
Drogi Zgredzie! Dziękuję za wiadomość prywatną i zawarte w niej wszelkie miłe słowa 🙂 Zastanowiła mnie kwestia kłopotania się – sama nie wiem, może i racja, chociaż w najgorszym razie dążąc tropem „kłopotu” jakoś chyba można dojść do istoty sprawy. W każdym razie łatwiej niż idąc tropem „biedy” 😉 To mnie pociesza. Szkoda, że nie udało nam się spotkać – ale na pewno kiedyś w końcu się uda, prawda? Serdeczności dla całej miłej Rodziny, z Rodzicami-solenizantami włącznie!