Dobry wieczór,
Jeszcze raz dziękuję za spotkanie. Było tak bardzo wspaniale (to nie jest odpowiednie słowo, ale nie przychodzi mi do głowy nic bardziej pasującego, jak przez cały ten czas. Ehhh, to bogactwo językowe w emocjonujących chwilach…).
Ślicznie się Pani uśmiecha. I śliczny naszyjnik.
Byłam taka szczęśliwa, że nawet w pociągu nie przestawałam się uśmiechać jak banan, a czasem nawet chichotać. Na szczęście pasażerowie okazali się wyrozumiali. Właściwie do teraz cały czas się szczerze :D.
Tato zaproponował mi, żebym została wydawczynią. Niegłupie, ale nie dla mnie.
Mam nadzieję, że zrozumie Pani coś z tej mojej chaotycznej wypowiedzi.
Proszę pozdrowić męża, bardzo sympatyczny człowiek. I Panią oczywiście też bardzo serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję za wszystko
(I powodzenia w pieczeniu pierników :))
Kasztanowłosa, dziękuję za ten pełen emocji wpis – emocje są dobre! 🙂 Przede wszystkim jednak dziękuję Ci za wizytę dzisiaj na targowym stoisku. Tak bardzo mi miło, że towarzyszyłaś mi właściwie od początku do końca, jak dobrze mieć takie fantastyczne, miłe, mądre, serdeczne Czytelniczki!
No i okazałaś się naprawdę pięknie kasztanowłosa (byłam ciekawa, czy tak będzie! 😉 ).
Bardzo mocno Cię ściskam, dziękuję za wszystko – a Twoje pierniczki się udały?
I do zobaczenia następnym razem (mam nadzieję!) 🙂
Dzień dobry, Emilko!
Dziękujemy za wczorajsze cudowne spotkanie. Jeszcze mam ciepło w sercu i uśmiech na twarzy, a przed oczami obraz zaczytanego Adminiątka, które mi przypomniało, że kiedyś też byłam taką zaczytaną dziewczynką. Dawno, bardzo dawno, ale byłam 🙂
Wikunia powiedziała, że zabiera „Złotą Gwiazdkę” do swojego domku. Ma tam już przygotowane miejsce koło „Srebrnego dzwoneczka”.
Ściskamy mocno Was wszystkich.
Beata i Adam
Ja bardzo dziękuję! Wspaniale było Was zobaczyć w większym gronie (choć jeszcze nie w komplecie 😉 ). Dziękuję za cudne pierniczki, pachnące i pyszne, i na dodatek śliczne! I za wszystkie te dobre emocje i krzepiącą obecność – to przede wszystkim. Uściski!
Udały się i jestem z nich bardzo zadowolona (chociaż jak pomagałam siostrze z nogami aniołka to przez przypadek zrobiłam dwie lewe
i jedna z tych nóg miała dwa kolana, ale udało się naprawić, tak aby miał wszystko na miejscu).
Mam nadzieję, że Pani też wyszły i nie ma żadnych kalekich aniołków. 🙂
Emocje rzeczywiście są dobre, tylko trzeba się nauczyć okazywać je we właściwy sposób. I to jest dla mnie o wiele trudniejsze niż angielski (który jest moja piętą achillesową). Ale jeszcze może zdążę się nauczyć.
Ho, ho, dwa kolana? A to ci ciekawostka!
A my nie zdążyliśmy z pierniczkami… będziemy działać jutro. Oby się udało!
Ściskam Cię mocno, pozdrowienia dla siostry i dla całej Rodziny!
Dobry wieczór,
To już TA sobota. 🙂
Do zobaczenia i miłego dnia
Do zobaczenia 😀
Dobry wieczór,
Jeszcze raz dziękuję za spotkanie. Było tak bardzo wspaniale (to nie jest odpowiednie słowo, ale nie przychodzi mi do głowy nic bardziej pasującego, jak przez cały ten czas. Ehhh, to bogactwo językowe w emocjonujących chwilach…).
Ślicznie się Pani uśmiecha. I śliczny naszyjnik.
Byłam taka szczęśliwa, że nawet w pociągu nie przestawałam się uśmiechać jak banan, a czasem nawet chichotać. Na szczęście pasażerowie okazali się wyrozumiali. Właściwie do teraz cały czas się szczerze :D.
Tato zaproponował mi, żebym została wydawczynią. Niegłupie, ale nie dla mnie.
Mam nadzieję, że zrozumie Pani coś z tej mojej chaotycznej wypowiedzi.
Proszę pozdrowić męża, bardzo sympatyczny człowiek. I Panią oczywiście też bardzo serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję za wszystko
(I powodzenia w pieczeniu pierników :))
Kasztanowłosa, dziękuję za ten pełen emocji wpis – emocje są dobre! 🙂 Przede wszystkim jednak dziękuję Ci za wizytę dzisiaj na targowym stoisku. Tak bardzo mi miło, że towarzyszyłaś mi właściwie od początku do końca, jak dobrze mieć takie fantastyczne, miłe, mądre, serdeczne Czytelniczki!
No i okazałaś się naprawdę pięknie kasztanowłosa (byłam ciekawa, czy tak będzie! 😉 ).
Bardzo mocno Cię ściskam, dziękuję za wszystko – a Twoje pierniczki się udały?
I do zobaczenia następnym razem (mam nadzieję!) 🙂
Dzień dobry, Emilko!
Dziękujemy za wczorajsze cudowne spotkanie. Jeszcze mam ciepło w sercu i uśmiech na twarzy, a przed oczami obraz zaczytanego Adminiątka, które mi przypomniało, że kiedyś też byłam taką zaczytaną dziewczynką. Dawno, bardzo dawno, ale byłam 🙂
Wikunia powiedziała, że zabiera „Złotą Gwiazdkę” do swojego domku. Ma tam już przygotowane miejsce koło „Srebrnego dzwoneczka”.
Ściskamy mocno Was wszystkich.
Beata i Adam
Ja bardzo dziękuję! Wspaniale było Was zobaczyć w większym gronie (choć jeszcze nie w komplecie 😉 ). Dziękuję za cudne pierniczki, pachnące i pyszne, i na dodatek śliczne! I za wszystkie te dobre emocje i krzepiącą obecność – to przede wszystkim. Uściski!
Udały się i jestem z nich bardzo zadowolona (chociaż jak pomagałam siostrze z nogami aniołka to przez przypadek zrobiłam dwie lewe
i jedna z tych nóg miała dwa kolana, ale udało się naprawić, tak aby miał wszystko na miejscu).
Mam nadzieję, że Pani też wyszły i nie ma żadnych kalekich aniołków. 🙂
Emocje rzeczywiście są dobre, tylko trzeba się nauczyć okazywać je we właściwy sposób. I to jest dla mnie o wiele trudniejsze niż angielski (który jest moja piętą achillesową). Ale jeszcze może zdążę się nauczyć.
Ho, ho, dwa kolana? A to ci ciekawostka!
A my nie zdążyliśmy z pierniczkami… będziemy działać jutro. Oby się udało!
Ściskam Cię mocno, pozdrowienia dla siostry i dla całej Rodziny!