Ochłonęłam po powrocie z Wrocławskich Targów Dobrych Książek – o rany, co za nieprzebrane tłumy! Trudno było dostać się gdziekolwiek, ale jednocześnie – jak się z tego nie cieszyć? Jest nas, czytelników, tak wielu! Dobrze to zobaczyć na własne oczy od czasu do czasu. 🙂
Chcę podziękować wszystkim, którzy odwiedzili mnie na targach, a więc wszystkim, którym starczyło determinacji, żeby odstać swoje w kolosalnej kolejce do wejścia, a potem przedrzeć się do stoiska Wydawnictwa Frajda (któremu z kolei dziękuję za miłą gościnę! 🙂 ).
Cieszę się, że mogłam się z Wami spotkać, porozmawiać o książkach – moich i nie tylko – i o życiu, wymienić uśmiechy i uściski. Wspaniale było zobaczyć starych znajomych, wspaniale było poznać nowych czytelników – od najstarszych do najmłodszych. Dziękuję za wszystkie miłe słowa, za wszystkie podarunki (jesteście niemożliwi! <3 ), ale przede wszystkim – za obecność właśnie. I za to, że dzięki Wam wiem, dla kogo piszę. I wiem, że warto.
Teraz rodzinny czas pieczenia pierniczków, czas porządków, skupienia, podsumowań i zbierania sił. A od nowego roku wracam do pracy nad rozpoczętą już książką – z nowym zapałem i nową werwą. Obiecuję! 🙂