.
Książka ta, to swoiste laboratorium słów, przestrzeń zdominowana przez zabawę z wyrazami, sylabami i ich znaczeniami, a przy tym kapitalna propozycja dla młodego adepta językoznawstwa.
.
*
.
Sylaboratorium. Leksykon młodego erudyty pokazuje, że język polski nie jest nudny, skostniały i że językiem można się też świetnie bawić. Książka sprawdzi się nie tylko dla dziatwy szkolnej, ale i dla młodszych dzieci, które poznają literki i dopiero zaczynają poznawać piękny świat słów. Lektura Sylaboratorium to świetna okazja, by poszerzać swe słownictwo, a jednocześnie doskonale bawić się językiem i zarażać się erudycyjnym bakcylem.
.
*
.
Sylaboratorium z przyjemnością przeczyta wskazany w tytule erudyta, od strony trzynastej do sto jedenastej połknie i przyswoi sobie, a może tylko przypomni sobie pięćdziesiąt łamiących język terminów.
Jednak Sylaboratorium z przyjemnością zabarwioną ciekawością przeczyta także amator. To on właśnie ma szansę poczuć się jak odkrywca – do niedawna przecież nawet nie wiedział że takie słowa istnieją?!
Sylaboratorium stwarza szansę żeby te nowe słowa głośno odczytać, o słowach jak o bohaterach poczytać, zobaczyć je w wersji zilustrowanej, a na koniec te wszystkie słowa osadzone w szerokich kontekstach dają się jeszcze zapamiętać.
.
.