Z Warszawy nici…!

Już miałam kupione bilety na pociąg.

Już zaplanowałam sobie dzień w Warszawie.

Już poumawiałam się z przyjaciółmi.

Już sprawdziłam, jakich autorów znajdę na targowych stoiskach w sobotę.

No i, rzecz jasna, czekałam na spotkanie z Wami, Czytelnikami.

Ale niestety, los nie był dla mnie zbyt łaskawy i za pośrednictwem mego własnego dziecięcia zesłał na mnie wirusa choroby niegroźnej, lecz zakaźnej i objawiającej się niezbyt ładną wysypką.

Dlatego z wielką przykrością zawiadamiam, że jestem zmuszona odwołać mój przyjazd na Warszawskie Targi Książki – w tym roku się na nich nie spotkamy!

Bardzo żałuję, ale pocieszam się, że tym milej będzie się zobaczyć przy następnej okazji – mam nadzieję, że wirusy będą mnie już omijać z daleka.

Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawili na targach – zapowiadają się imponująco!

 

Słupska Wiosna Literacka – dzień 2 i 3

Oto już za mną dzień drugi i nawet trzeci – i koniec mojej Słupskiej Wiosny.

DZIEŃ 2

Wczoraj spotkałam się z dziećmi na trzech absolutnie fantastycznych spotkaniach. Pierwsze dwa odbyły się w Siemianicach: w zerówce i drugiej klasie szkoły podstawowej.

Dzieci zerówkowe były nadzwyczaj grzeczne i rozmowne i stworzyły wielką galerię obrazków – wszystkie dzieła zostały w szkole, będzie z nich zerówkowa wystawa.

Natomiast w klasie drugiej panowało istne szaleństwo, okazało się, że wszyscy są doskonale przygotowani do spotkania. Czytaliśmy fragmenty tych moich książek, których dzieci jeszcze nie znały, a potem toczyła się żywa dyskusja. To lubię!

Kolejnym punktem programu tego dnia była uroczysta inauguracja XXI Słupskiej Wiosny Literackiej.

inau1

Od lewej siedzą: Agata Szklarkowska, dyrektor Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Słupsku, Daniel Odija, Ewa Chotomska, Jolanta Nitkowska-Węglarz, Joanna Olech, Marcin Pałasz, Mariola Pryzwan i na końcu – ja.

inau2

A po inauguracji – niezwykle udane spotkanie w Filii nr 7 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słupsku. Bardzo mnie ujęło, że tyle dzieci przyszło do biblioteki – spotkanie zaczynało się o godzinie 17.00, a sala była pełna! Czytelnicy, wspaniale przygotowani, zadawali mnóstwo bardzo ciekawych pytań i przynieśli mi konwalie prosto z ogródka! A ja tak  lubię konwalie! 🙂

Oto krótka fotorelacja:

f7-6
f7-7
f7-5
f7-4

Część dzieci przyniosła też ilustracje, na których narysowano alternatywne zakończenia „Łowów”. Wciąż jestem pod wrażeniem tych prac, sami spójrzcie (choć zdjęcie nie oddaje w pełni ich urody!):

f7

Wręczono mi też tajemniczy rulon, który rozwinęłam dopiero po powrocie do hotelu:

f7-3

Okazał się wielką laurką!

f7-2

Czytelnicy kochani, bardzo Wam dziękuję za takie wspaniałe przyjęcie, za tyle pięknych prac i upominków, na wykonanie których często musieliście poświęcić sporo czasu! Naprawdę to doceniam!

DZIEŃ 3

A dziś od samego rana ruszyłam w trasę – najpierw do Redzikowa, do szkoły podstawowej, gdzie opowiedziałam dzieciom o „Kwadransie” i o innych moich książkach – znów spotkałam braci-bliźniaków (a wczoraj też siostry-bliźniaczki!), z których  jeden opowiedział mi, o czym będzie jego książka – mianowicie: o wehikule czasu. Zapowiada się bardzo ciekawie! Trzymam kciuki!

Z Redzikowa też przywiozłam wielki stos zegarów życia. Podobny plik świetnych rysunków dostałam też na kolejnym spotkaniu, w Damnicy:

damnica

Moje ostatnie spotkanie na Słupskiej Wiośnie Literackiej odbyło się w przedszkolu w Słupsku – tutaj poczytaliśmy „Srebrny dzwoneczek”. Domek Pani Wróżki bardzo podziałał dzieciom na wyobraźnię, domysłom, co się kryje w jego wnętrzu, nie było końca. I oczywiście – powstała wielka galeria ilustracji!

slupsk-prz

Domek Pani Wróżki – jak żywy. I to na każdym rysunku. I wszędzie czereśnie, czereśnie i dzwoneczki 🙂

Bardzo dziękuję wszystkim dzieciom – ogromnie miło było się z Wami spotkać, porozmawiać, poczytać razem. Zawiozę do domu mnóstwo miłych wspomnień.

Szczególnie chciałabym też podziękować Paniom Bibliotekarkom i Paniom Nauczycielkom, które tak wspaniale przygotowały dzieci do spotkań.

I oczywiście – wielkie dzięki za zaproszenie na Słupską Wiosnę Literacką! To była świetna przygoda, którą na długo zapamiętam! 🙂

Słupska Wiosna Literacka – dzień 1

Zmęczona i zadowolona melduję, że pierwszy dzień Słupskiej Wiosny Literackiej już za mną!

Zaczęłam turę spotkań od Miastka. Dojechałam tam przepięknymi, pustymi (!) drogami, przez wspaniałe, bujne lasy, poprzez zielone pagórki i pola porośnięte młodym żytem. Świat w maju jest piękny – potwierdzam to po raz kolejny!

Uczniów Szkoły Podstawowej nr 1 w Miastku spotkałam w szkolnej bibliotece. Porozmawialiśmy o książkach, poczytaliśmy sobie, a moi Słuchacze jak zwykle, gdy czytam na głos fragmenty „Kwadransa”, narysowali swoje zegary życia.

miastko1
miastko2

Po spotkaniu z dziećmi zaś przyszedł czas na konferencję z Nauczycielami. Dyskutowaliśmy o warsztacie pisarza, o tym, co w książkach dla dzieci jest najważniejsze; z początku mówiłam więcej, później mniej mówiłam, a nieco więcej słuchałam. Poruszyliśmy same ciekawe tematy! Bardzo dziękuję wszystkim Paniom Nauczycielkom za tak liczne przybycie – cieszę się, że mogłyśmy porozmawiać, to było bardzo cenne spotkanie.

A dzisiaj – kolejny dzień z Czytelnikami i – oczywiście – inauguracja w Teatrze Rondo!

Pozdrawiam Was wszystkich – a wkrótce relacji ciąg dalszy…

Miesiąc spacerowy (i wyjazdowy zarazem…)

Znam ludzi, którzy nie lubią listopada, grudnia – bo zimno, mokro i ciemno.
Znam ludzi, którzy nie lubią lipca, sierpnia – bo gorąco.
Ale nie znam nikogo, kto by nie lubił maja. A Wy?
No, może maturzyści mają w tej kwestii mieszane uczucia, ale… pomyślcie, co by było, gdyby maturę zdawało się na przykład w grudniu!

Co do maja – nie ma lepszego miesiąca spacerowego. Prawda?

W naszej okolicy stoi stary młyn, nieczynny odkąd pamiętam. Jako dziecko chodziłam tam na spacery z rodzicami, teraz chodzimy tam na spacery z naszym dzieckiem. A młyn wygląda ciągle tak samo, tylko droga do niego jakby się skróciła.
Szukałam o nim informacji w internecie, ale nie znalazłam ani jednej. Ani do kogo należał, ani kiedy przestał być czynny. Nic.

4
3


W pobliżu znajdują się stawy z dzikimi gęsiami i łabędziami i płynie rzeczka, na której znajduje się śluza. Woda spada z hukiem i pieni się, i wiruje w straszliwej głębi. W tej kipieli miotają się czarne i srebrne ryby, usiłując jakoś utrzymać kierunek, ale zawsze prąd zmiata je w przeciwną stronę.

9


Dalej rzeczka płynie sobie spokojnie, mijając schludne ogródki i zbocza usiane mleczami, stokrotkami i niezapominajkami.

10


Ale do młyna można też dojść od drugiej strony – wtedy trzeba przekroczyć rzeczkę, na której w jednym miejscu jest bród (latem miło przechodzi się tamtędy na bosaka), a czasami bywa też mostek. Bywa, bo zwykle albo jest wiotki i nie wytrzymuje próby czasu, albo podmywa go woda, która niekiedy płynie tu całkiem wartko. Dlatego przez większość czasu żadnego mostka tam nie ma. Są za to wokół pola i lasy – na polach wypatrzyliśmy kiedyś świeże ślady borsuka, obserwowaliśmy bociany i jastrzębie. Z kolei nasz psiak uwielbia tam rozgrzebywać kretowiska, choć i grubszą zwierzynę chętnie by pogonił po lesie…

Kiedy wyjdzie się z lasu, widać wokół bujnie kwitnące krzewy; na zielonych łąkach panoszą się ogromne, stare drzewa – wysokie świerki, kryjące tajemniczą ziemiankę…

5

…grube topole pełne jemioły i rozbuchane kasztanowce, które rosną w pięknej zielonej alei, prowadzącej wprost do młyna.

2
1


Miły to musiał być widok, kiedy młyn jeszcze pracował. Aż chciałoby się zajrzeć do środka, ale wszystkie drzwi zamknięte są na głucho. Kiedyś wydawało nam się, że w oknie na najwyższym piętrze widać wyraźnie twarz starego młynarza (albo jego ducha!), ale chyba jednak była to tylko obwieszona folia, którą zabezpieczono okna od wewnątrz.

7
6


Człowiek ma potrzebę zaludniać w wyobraźni opuszczone miejsca, które kiedyś należały do jakichś nieznanych, dawnych ludzi. Spędzili w jakimś domu czy gospodarstwie nieraz całe swoje życie, byli do niego przywiązani i nie chcieliby go opuścić. Dobrze, jeśli czasami ktoś przywraca te miejsca do życia i daje im kolejną szansę. Szkoda, kiedy niszczeją. Nasz młyn na razie należy do tej drugiej kategorii – mam nadzieję, że ktoś znajdzie na niego jakiś ładny pomysł, zanim się rozsypie. Chociaż póki co – trzyma się nieźle.
A majowe drzewa nad nim szumią.

8

Czas na ogłoszenia!
Tegoroczny maj spędzam aktywnie w terenie: najpierw wybieram się do Słupska, gdzie w przyszłym tygodniu rozpoczyna się XXI Słupska Wiosna Literacka – jak już wspominałam, bardzo to pozytywna impreza, niezwykle mili bibliotekarze oraz wielu znamienitych gości. Wszystkich, którzy będą mogli się zjawić, zapraszam na inaugurację. Odbędzie się ona we wtorek 13 maja w Teatrze Rondo w Słupsku, przy ul. Niedziałkowskiego 5, o godzinie 13.00. W ramach Wiosny czeka mnie szereg spotkań autorskich w szkołach i bibliotekach – już się na nie cieszę!

A wkrótce po powrocie obieram kierunek przeciwny i zmierzam do stolicy, wprost na Stadion Narodowy, gdzie odbędą się kolejne Warszawskie Targi Książki. Zapraszam w sobotę 24 maja w godzinach 13-14 na stoisko Wydawnictwa Akapit Press (120/D15).

A potem już dam się całkowicie ponieść „Rzece”, a raczej – będę się starała ją okiełznać 😉

Do zobaczenia w Słupsku i Warszawie!

I spacerujmy, póki trwa maj… 🙂