Przyklejona do biurka

Wiosna już przyszła. Niech Was nie zwodzą wichury, miejscowe opady śniegu i ulewy. Nawet jeśli gdzieniegdzie jeszcze nieco przymrozi – to już wiosna. Możecie mi wierzyć na słowo. Prowadzę bardzo drobiazgowe obserwacje, już od dobrych kilku tygodni.

W piątek również miałam okazję poobserwować – tym razem tereny nieco bardziej odległe od własnego ogródka. Odbyłam wiosenną podróż w dwa miłe miejsca – do Starego Miasta i Modły Królewskiej – z których przywiozłam takie oto wspaniałe bukiety (w postaci żywej oraz nie):

laurka

Wewnątrz tej imponującej laurki oprócz dedykacji znalazły się podpisy wszystkich dzieci, biorących udział w spotkaniu. Po szczegółowym zbadaniu charakterów pisma i zabawie w Sherlocka Holmesa obstawiam, że dedykację wpisała własnoręcznie Martyna. Trudno mi jednak stwierdzić, czy jest ona również autorką rysunku. W tej kwestii musiałby się chyba wypowiedzieć prawdziwy detektyw…

W każdym razie – dziękuję za piękne spotkania! W Starym Mieście po raz pierwszy w życiu miałam okazję opowiadać o książce Brat dwóm sympatycznym braciom-bliźniakom, Kubie i Kamilowi. A w Modle – pierwszy raz zdarzyło mi się, iż dzieci tak się zasłuchały, że przegapiły chwilę, w której przesypał się piasek w naszej kwadransowej klepsydrze. Dużo miłych wspomnień 🙂

Za to teraz: przyklejona do biurka. Taka właśnie zamierzam być przez najbliższe dwa miesiące. Będę pisać i pisać, i pisać. Oczywiście na pewno będę to robić jeszcze dłużej, ale za dwa miesiące właśnie czeka mnie interesująca przerwa w pracy. Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Słupsku zaprosiła mnie bowiem na niezwykle obiecującą imprezę pod nazwą Słupska Wiosna Literacka. To już dwudziesta pierwsza edycja Wiosny.

Harmonogram spotkań autorskich jeszcze nie jest gotowy, natomiast wiadomo na pewno, że 13 maja o godzinie 13.00 w słupskim Teatrze Rondo odbędzie się uroczysta inauguracja, na którą może przyjść każdy, kto będzie miał ochotę.

Ze wszystkimi szczegółami, planami spotkań i nazwiskami zaproszonych autorów można się na bieżąco zapoznawać na stronie Biblioteki. Już dzisiaj zapraszam!

A tymczasem – przesyłam wszystkim wiosenne pozdrowienia. Do następnego razu! – wtedy będzie już pewnie dużo cieplej i bardziej zielono… 🙂

O pewnej książce

Dostałam dzisiaj przesyłkę.

A w niej – książkę, piękną i ciekawą: Tajemnicze ogrody 3. Rozprawy i szkice z literatury dla dzieci i młodzieży. Autorką książki jest Pani Profesor Krystyna Heska-Kwaśniewicz. To już trzeci tom esejów i rozważań o literaturze dla młodych i najmłodszych – i znalazło się w nim miejsce na omówienie moich książek! Czuję się zaszczycona i zaskoczona zarazem. I bardzo jestem wdzięczna.

tajemniczeogrody

Autorka pisze m.in. o Srebrnym dzwoneczku:

To pozornie prościutkie opowiadanie o Marysi spędzającej wakacje u cioci na wsi obejmuje właściwie cały cykl życia ludzkiego: od narodzin aż do śmierci. Pozorny realizm, wydający się samą prozą życia, obrasta w metaforyczne sensy, z których dziecko pojmie akurat tyle, ile jest w jego wieku potrzebne.

Można opowieść Emilii Kiereś nazwać utworem o oswajaniu świata i życia. (…) Marysia powróci do miasta dojrzalsza i mądrzejsza; nie mądrością książkową, lecz mądrością serca.*

O Bracie:

To piękny, głęboko symboliczny tekst o poszukiwaniu sensu życia i wędrówce do siebie oraz drugiego człowieka; o pokonywaniu czasu i przestrzeni, które prowadzą bohatera (…) do dojrzałości emocjonalnej i wielkiej czystej miłości.

Emilia Kiereś posługuje się bogatą, znakomitą polszczyzną, lekko archaizowaną, momentami poetycką, nic więc dziwnego, że jej opowieść urzeka niezwykłym czarem zarówno małych, jak i dorosłych czytelników.

Jest i słówko o Łowach:

Te zaskakujące pomysłem, opowiedziane na nowo Mickiewiczowskie ballady Świtezianka i częściowo Świteź (…) wciągają swą niezwykłą aurą bez reszty. (…) Dorosły czytelnik już na początku lektury rozpoznaje znajome nazwiska i fakty i wchodzi w tę świetną grę literacką; młody odbiorca niepostrzeżenie daje się wciągnąć w „lekcję mickiewiczowską”, nieświadom, że tak spotkać można wielką polską literaturę.

Nie jest to łatwa lektura, wymaga od odbiorcy pewnej kultury literackiej. Podziwiać należy wyobraźnię młodej autorki; a subtelne, pełne artyzmu ilustracje czynią z książki prawdziwe cacko bibliofilskie.

O Kwadransie zaś czytamy:

(…) zbeletryzowany traktat filozoficzny o czasie, łączący elementy realizmu i baśniowości. (…) Przyczyną sprawczą wszystkiego jest miłość rodzeństwa Ludwiki i Jeremiego i jak zwykle w książkach autorki Kwadransa to uczucie bezpiecznie przeprowadza bohaterów przez czas i przestrzeń.

I na koniec:

Każda z baśni jest inna, bo każda odkrywa nowe możliwości młodej autorki, jej wyobraźnię, wrażliwość i odwagę, łączy te książki czystość przesłania moralnego i niezwykły artyzm słowa.

Dziękuję Pani Profesor za wnikliwą i życzliwą lekturę i za bardzo interesujące – również dla mnie! – wnioski.

A Tajemnicze ogrody polecam wszystkim zainteresowanym literaturą dla dzieci i młodzieży.

Obok tendencji masakrowania i niszczenia kanonicznych baśni, obok książek o tragicznym świecie dzieci, płynie nurt czystej, szlachetnej literatury, która każe wierzyć, że świat jest lepszy, niż nam się wydaje, i że od nas samych też trochę to zależy. Każda literatura bowiem jest jak ogród, nie zawsze plewiony, czasem angielski, czasem francuski, ale zawsze piękny i zaskakujący, trzeba tylko poszukać w nim ścieżek i dróg.

– pisze we wstępie Pani Profesor Heska-Kwaśniewicz.

W Tajemniczych ogrodach każdy znajdzie coś dla siebie, wachlarz omawianych tytułów jest naprawdę szeroki – gorąco polecam. Można się z tej arcyciekawej lektury wiele dowiedzieć i wiele nauczyć. Nawet (zwłaszcza!) jeśli jest się czytelnikiem zupełnie dorosłym.

* Krystyna Heska-Kwaśniewicz, Emilia Kiereś, czyli komu dzwonią dzwoneczki. W: Tajemnicze ogrody 3. Rozprawy i szkice z literatury dla dzieci i młodzieży, s. 100-106. Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2013.

Podkoziołek

Dzień dobry, dzień dobry, dzisiaj Podkoziołek!

Piszę właśnie dziś, bo chciałabym podziękować dzieciom z Nowego Tomyśla i z Borui Kościelnej – tam pojechałam w czwartek na spotkania autorskie. Było wspaniale! Dzieci wykonały przepiękne rysunki – każdy wyobraził sobie swój zegar życia, taki, o jakim pisałam w Kwadransie. O, proszę:

zegary

Dziękuję też Paniom Bibliotekarkom, bez których te spotkania nie byłyby takie, jakie były. 🙂

Chcę też podziękować czytelnikom, którzy odwiedzili mnie w niedzielę na poznańskich targach książki – dobrze było zobaczyć tyle miłych twarzy, tyle fantastycznych dzieci – a wszystkie one zapewniały, że lubią czytać! I chyba rzeczywiście tak było – Pani Wydawczyni doniosła mi dzisiaj, że zabrakło im na targach Kwadransa i trzeba go było dowieźć więcej. 🙂

Bardzo to motywujące i ogromnie mnie cieszy, bo nowa książka jest już całkiem wymyślona i zaczęłam ją pisać pełną parą. Namalowałam też okładkę – chciałam pokazać Wam ją dopiero za jakiś czas, ale ponieważ Wydawnictwo Akapit Press postanowiło ujawnić ją teraz, robię to i ja.

A zatem: przedstawiam Wam okładkę Rzeki. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, książkę poznacie już jesienią.

rzeka-okl

Do następnego razu! A wszystkim, którzy planują dzisiaj hucznie pożegnać karnawał życzę udanej zabawy!