Dwa tygodnie

Zostały tylko (i aż) dwa tygodnie do premiery „Rzeki”!

Już się nie mogę doczekać, odliczam dni – bardzo lubię tę chwilę, kiedy nowa książka, jeszcze pachnąca, niemal ciepła, trafia w moje ręce. Niby wiem wcześniej, jaka będzie, jak będzie wyglądała, ile będzie miała stron, ale tak naprawdę trzeba ją ZOBACZYĆ i jej DOTKNĄĆ – dopiero wtedy dociera do mnie, że już JEST, skończona, napisana i najzupełniej GOTOWA.

Tymczasem szykujemy zwiastun – będzie gotów lada dzień. Jeszcze ostatnie szlify, jeszcze musimy nagrać muzykę – i już! Małe foto z warsztatu:

zwiast

Pisząc „Rzekę” zapełniłam też ostatnią stronę w moim Specjalnym Zeszycie, który, począwszy od „Srebrnego dzwoneczka”, służył do zapisywania pomysłów na nowe książki, w którym powstawały plany i zarysy akcji i który przechowuje wszystkie, niejednokrotnie liczne warianty kolejnych powieści (w formie luźnych notatek, rzecz jasna).

zeszyt1
zeszyt2

Czasami wracam do tych starych, niewykorzystanych wersji i pomysłów i aż się dziwię, ile ich było – a wielu z nich nawet już nie pamiętam. Czasami też żal mi niektórych niewykorzystanych wątków – szczególnie dużo ich zostało po „Bracie”. Ale zarazem wiem, że trzeba je było odrzucić dla dobra całości.

Ale teraz – pora znaleźć nowy zeszyt i zacząć go zapełniać 🙂

I oczywiście – odliczam kolejne dni do 6 listopada

Pozdrawiam Was wszystkich ciepło – na przekór słocie!

W oczekiwaniu…

sok1

Choć bąbelki w tych szklanych naczyniach („słoiki” brzmią zbyt zwyczajnie) wyglądają fascynująco i trochę czarodziejsko, nie jest to pracownia alchemika, a jedynie miejsce powstania ilustracji na stronę tytułową „Rzeki”.

sok2

„Rzeka” lada dzień powędruje do drukarni. Nie mogę się doczekać, aż z niej wywędruje.

sok3

To uczucie nieco przypomina oczekiwanie na zupełnie nowe ciasto, które właśnie dopieka się w piekarniku.

Premiera 6 listopada. Będzie do czytania na dobranoc. Albo na dzień dobry.

🙂

PS Aha, jeszcze wiadomość z minionego tygodnia: „Kwadrans” został nominowany do tegorocznej Nagrody Literackiej im. Kornela Makuszyńskiego. Miło! 🙂