Właśnie przed chwilą, stawiając na półce kolejną, świeżutko wydaną książkę, którą przetłumaczyłam na polski, uświadomiłam sobie, że to dokładnie trzydziesty tytuł przełożony przeze mnie z angielskiego! Z okazji tego minijubileuszu – foteczka 😉
Mogę też Wam zdradzić, że wśród moich licznych tegorocznych tajemnych planów (z których część ujawni się dopiero w przyszłym roku) znajduje się również kolejny przekład, dla poznańskiego wydawnictwa: będą to trzy baśnie napisane przez brytyjskiego klasyka, niewydane dotąd po polsku – rzecz wielce przyjemna! 🙂
Zaglądajcie tu, jeśli jesteście ciekawi – o wszystkim będę Was systematycznie informowała 🙂
Tymczasem przesyłam Wam uściski i oddalam się do pracy… 🙂
Ach, Emilko – Adminko, trzydziestka stuknęła, jak to mówią. Gratulacje! Zwłaszcza, że niektóre książki to grubaski :-). Jako skromny podarunek chciałabym Ci podarować babeczki malinowe, które wczoraj piekłam.
Brawo! Życzę Ci dalszego przyjemnego tłumaczenia.
PS. Zauważyłam, że jest tam „Topaz w światłach rampy” i „Topaz ryzykantka”. Czytałam tylko jedną część, więc chyba skuszę się na kolejne. Zwłaszcza, że są wybitnie przetłumaczone. 🙂
Dziękuję, babeczki z chęcią przyjmę, zwłaszcza malinowe! 🙂
„Topaz” – owszem, znajduje się na samym początku listy, to moje translatorskie pierwociny (nie lubię tego słowa); po cichutku wyznam, że z późniejszych przekładów jestem zadowolona w znacznie większym stopniu 😉 Ale dziękuję za miłe słowa!
Pozdrawiam serdecznie!
Fiu, fiu! Niezły stosik!
Nieee… to już nie stosik – to wieża o trzydziestu kondygnacjach!
Gratulacje i wyrazy podziwu (u mnie jeszcze stosik: coś około piętnastu i przeważają cieniaski 😉 ).
Dzięki, dzięki! Kondygnacje różne, niższe i wyższe, no ale równe trzydzieści, jak obszył, nie chce być inaczej 😉
A czy tam w tle to może Piotr Fąfrowicz?
Bingo! Tak jest! 🙂
Imponujace! Gratulacje!
Dziękuję! 🙂
Nie taki maleńki ten jubileusz, rzekłbym, że swoje waży, w kilogramach i w znaczeniu. A gdyby przyszło wybierać – która z tych książek najlepsza?
No cóż, nie da się ukryć, swoje waży 😉 Najbardziej z nich lubię chyba „Lato i Ptaszynkę”, mimo nieco rozczarowującego zakończenia, i „Głód dotyku” był niezły,szkoda tylko, że autorka do dziś nie napisała trzeciej, ostatniej części. A to już dobrych kilka lat minęło…
Zamówiłem córce „Wyklętą” i „Naznaczoną” 🙂